niedziela, 17 kwietnia 2016

Niefajnie jej z tym

Nie było mnie tu przez tydzień.

Dużo się działo, i niestety nie mam tu na myśli wyjść z przyjaciółmi na miasto, imprez czy innych rzeczy, które ludzie robią dla przyjemności. W ogóle nie mam na myśli świata zewnętrznego. We mnie działo się sporo, chyba trochę wypadłam z równowagi (nie żebym była w jakiejkolwiek równowadze - ale raczej nie jestem aż tak rozchwiana jak przez ostatnie dni). Skończyły mi się leki, pominęłam dawkę i nie mogłam się do teraz pozbierać w całość.

Chyba przeżyłam swoją najgorszą noc w życiu. Pewnie każdy pamięta jakieś koszmary z dzieciństwa, kiedy bał się potworów czy ciemności i biegł do rodziców, bo wiadomo - z nimi już było się bezpiecznym. Do dzisiaj zdarza mi się jakiś "straszny sen", ale to chyba normalne. Świadome sny, incepcje, paraliż senny też mi się zdarzały. Ale to co śniło mi się w tym tygodniu było dużo dziwniejsze, ogólnie "budziłam się" tyle razy, że nie pamiętam dokładnej liczby. Dużo krzyczałam ale nie mogłam się obudzić. Nie pamiętam już prawie co dokładnie mi się śniło - tylko kawałki, wiem, że kiedy już się obudziłam chciałam jak najszybciej to zapomnieć. Najgorszy w tych snach był ból, bolało mnie w kilku miejscach, zdecydowanie najbardziej lewe kolano - nie byłam w stanie chodzić, musiałam się czołgać po ziemi. Kiedy już się obudziłam, ból nie minął. Kolano miałam całe czerwone i spuchnięte, musiało długo być przyciśnięte albo coś sobie zrobiłam przez sen. Ogólnie miałam jakieś lekkie uczulenie w niektórych miejscach. Spałam trochę ponad dwie godziny, obudziłam się po trzeciej z tym bólem i niesamowicie zmęczona. Przyśniło wam się kiedyś coś tak przerażającego, że strach przed powtórką z rozrywki skutecznie powstrzymywał was od ponownego zaśnięcia?

A oprócz tego, cóż, ten weekend nie należał do najspokojniejszych i jestem totalnie wyczerpana. Postaram się już pisać konkretniej i bardziej sensownie.

Ah, i zmieniałam kolor włosów. Mówi się, że kobieta zmienia fryzurę gdy w jej życiu zachodzą jakieś radykalne zmiany, kiedy chce się odciąć od przeszłści. Dość pozytywnie to brzmi.

3 komentarze:

  1. Ja zazwyczaj od razu zapominam co mi się śni, jeśli miałabyś ochotę to zapraszam do mnie- http://agatamagda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominuję Cię do LBA!
    Link:http://ostatniamysl.blogspot.com/2016/04/lba-2-i-3.html
    Pozdrawiam
    Kot

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio śniło mi się, że materac na strychu jest związany z duchem jakiegoś chłopca, który nie zamierza dać mi spokojnie żyć. Raczej nie miewam przerażających snów. Choć niektórych wolałabym nie kontynuować. Ja swoim włosom dam odpocząć, bo same siano zostało. A Tobie życzę spokoju!

    OdpowiedzUsuń